Czy „bycie dobrym człowiekiem” naprawdę wystarcza?

„Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.”

LIST DO EFEZJAN 2:8-9

Bycie dobrym człowiekiem. Ach, jak ja kocham to sformułowanie. Przez pięć lat, prawie codziennie, uczyłam się filozofii, co drugi filozof miał inną koncepcję „dobra”, według niektórych myślicieli dobra w ogóle nie ma co analizować, bo go nie ma, a ktoś mi tu wyskakuje z tekstem, że on jest dobrym człowiekiem. No to ja zawsze, ale to zawsze, pytam: czyli właściwie o co chodzi, jakim człowiekiem jesteś? No i odpowiedź taka no.. wiecie. Taka, że na początku, to się troszkę denerwowałam, nawet rozmówcy niegrzecznie przerywałam, następnie drążyliśmy temat uskuteczniając amatorskie filozoficzne pitu pitu, aż się w końcu ostatecznie zmęczyliśmy i szliśmy skonsumować jakiś obiad, bo człowiek głodny i zmęczony to taki bardziej do agresji skłonny. Z czasem uczyłam się bardziej pokornej reakcji na te „staram się być dobrym człowiekiem”, obecnie zaś to trochę mi się ziewa jak to słyszę. Jak ktoś mi zaczyna opowiadać co to bycie dobrym człowiekiem znaczy to w sumie tak instynktownie zaczynam szukać jakiegoś miejsca do ucięcia sobie drzemki.

No, bo to wygląda tak: „Bycie dobrym człowiekiem to znaczy, że nie zabiłam (jeszcze) żadnego człowieka. Muchy też bym nie zabiła. Muchę to w ogóle tak trochę trudno zabić. Pszczołę? No pszczołę zabiłam… ale to w obronie własnej. Nie kradnę. Czasem z hotelu wezmę miniaturkę szamponu do włosów, ale to chyba nie kradzież. Jestem miła dla ludzi. Najczęściej. Oko za oko nie stosuję, bo trochę szkoda by mi było tego oka, to nie fikam. Pomagam. Ostatnio wpłaciłam 15 zł na zbiórkę dla chorego dziecka. Nooo i co tam jeszcze, śmieci segreguję. Dziadkom w autobusie miejsca ustępuję. Do kościoła w niedzielę chodzę, jeśli już o te swoje religie pytasz. Spowiedź raz w roku, bo jak widzisz, aż tyle nie grzeszę”.

Mamy te swoje własne koncepcje dobra i ok – mamy prawo. Dopóki temat sensu naszego żywota i temat życia po śmierci gucio nas interesują, to te autorskie idee dobra opierające się na pomaganiu babciom w Biedronce w ściągnięciu pomidorów w puszcze z górnej półki, są jakoś tam zasadne. Jeśli jednak doszukujemy się w naszym życiu głębszego sensu i dopuszczamy do siebie możliwość istnienia Boga, warto się zastanowić nad jakimś systemem wartości. To znaczy, zachęcam by bez względu na wszystko, jednak zastanowić się nad jakimś systemem wartości. Może zaskoczę, może nie, ale nasze „bycie dobrym człowiekiem” na takowym systemie wartości się zasadza. To może mało modne w cywilizacji XXI wieku podejście, starożytni filozofowie za to na pewno byliby ze mnie bardzo dumni. Mi to wystarcza.

I to nawet nie chodzi o to, że system wartości musi wynikać z naszego duchowego stanu czy religii, którą wyznajemy. Mamy XXI wiek i milion koncepcji jak żyć, na każdym kroku ktoś nam daje rady odnośnie tego czym powinniśmy się w życiu kierować. Naszą nadrzędną wartością może być konkretna idea polityczna, może być ekologia, minimalizm, filozofia, hedonizm, i im głębiej w nie wchodzimy, tym bardziej widoczne robią się one w naszym życiu. Wpływają one na nasze wybory i na naszą moralność. Albo jej brak. Moralność jednak też jest pojęciem płynnym i obiektywnie (najczęściej z punktu widzenia osoby niewierzącej) ciężkim do zdefiniowania w jeden sposób. Bo co? Bo system wartości, znowuż.

Co mówi Biblia? Biblia mówi, że Bóg stworzył świat. Biblia mówi, że na świat wkroczył grzech. Mówi, że Bóg posłał Jezusa, swego Syna, by zbawił ten świat. Każdy z nas jest skazany na śmierć przez grzech, ale Dobrą Nowiną jest to, że gdy przyjmiemy szczerze Jezusa do naszego życia, jesteśmy uratowani. Także taaak. O byciu dobrym człowiekiem, jakby nic nie piszą. I uwaga, moment. Nie chodzi o to, by nie być dobrym! Bo o byciu dobrym piszą wiele, ale w innych miejscach. Dobrym w rozumieniu: pełni miłości, szacunku, przyjaźni, pomocy, zrozumienia i poświęcenia. To są jednak uczynki. Sprawiają uśmiech na twarzy innych, twojej i Boga na pewno też, będziemy z nich rozliczani, ale biletu do Nieba same w sobie nie dają. Dobro to dużo, naprawdę. Ale nie wystarczająco dużo! Bycie dobrym człowiekiem, ilekolwiek byś tam sobie tych dobroci nie wymienił, to jest wciąż za mało. Może ciężko nam to zrozumieć, bo patrzymy na to przez pryzmat takich pojęć jak sprawiedliwość, prawo czy kara. Bóg też zna te pojęcia, ale z racji Jego nieskończonej miłości, znaczą one co innego niż u nas na Ziemi. Bóg jest sprawiedliwy, Bóg jest też pełen łaski. Niektórzy nie mogą lub nie chcą zrozumieć, że Bóg jest w stanie odpuścić największe grzechy człowiekowi, jeśli odda on mu swoje życie. Bóg może „wpuścić” do Nieba największych złoczyńców świata, jeśli się nawrócą. Poznałam ludzi, którzy reagują dużym buntem na te słowa. Biblijna prawda jest jednak taka, że grzechy nie mają hierarchii. „Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” (List do Rzymian 3:23). Każdy jest na straconej pozycji, dopóki nie poświęci życia Bogu, bez względu na „rangę” popełnionych przez nas złych czynów. Na końcu zawsze zostajesz ty i twoje serce, które znasz ty i, które zna Bóg i to lepiej od ciebie samego.

Chcę jednak podkreślić wagę uczynków. To nie tak, że wystarczy sama wiara. Jezus, w Ewangelii Mateusza 5:16, mówi do swoich uczniów: „Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”. Mądrze pisze też Jakub: „Bo jak ciało bez ducha jest martwe, tak i wiara bez uczynków jest martwa” (List Jakuba 2:26). I kilka wersów dalej: „Czy jest między wami ktoś mądry i rozumny? Niech to pokaże przez dobre postępowanie uczynkami swymi, nacechowanymi łagodnością i mądrością” (List Jakuba 3:13).

Pamiętajmy zatem, że żadne nasze uczynki nie wystarczą nam, by wejść do Królestwa Bożego. To dzięki łasce jesteśmy zbawieni. Bez uczynków jednak nasza wiara jest nic nie warta. Po czym bowiem ludzie mają poznać, że nasze serca i umysły są przemienione przez Boga?

Jeśli poruszył cię ten krótki wpis, daj mi znać i podziękuj Bogu. Jeśli potrzebujesz rozmowy, jestem do twojej dyspozycji. Zasubskrybuj, jeśli jesteś ciekawy dalszych treści. Błogosławię was w imieniu Jezusa.

Jedna odpowiedź do „Czy „bycie dobrym człowiekiem” naprawdę wystarcza?”

  1. Ewangelia Łukasza 18, 10. Dwóch ludzi weszło do kościoła, aby się modlić, jedne Faryzeusz, a drugi celnik. 11. Faryzeusz stojąc, tak się sam w sercu modlił: Boże! dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie, drapieżni, niesprawiedliwi, cudzołożni, jak na przykład ten celnik. 12. Poszczę dwa razy w tydzień: daję dziesięciny ze wszystkiego, co mam. 13. A celnik stojąc z daleka, nie śmiał ani oczu podnieść w niebo; ale bił się w piersi, mówiąc: Boże! bądź miłościw mnie grzesznemu.

    Który zatem z tych dwóch uznawał się za „dobrego człowieka”? Ten celnik który nie śmiał oczu podnieść w niebo i mówił „wybacz mnie grzesznemu”, czy też ten faryzeusz?

    Osobiście nie sadzę bym był dobrym człowiekiem. Gdyby ktoś mnie uderzył w twarz, a ja bym mu nie oddał, lecz nadstawił drugi policzek, to mógłbym się zacząć nad tym zastanawiać. Niestety obawiam się, że pewnie jednak bym mu w gniewie oddał, bo chociaż wierzę w to, że należy nadstawić drugi policzek, to jednak nie zawsze udaje mi się wprowadzić naukę Chrystusa w czyn. Dobrze byłoby również naprawdę miłować swoich nieprzyjaciół, a temu kto zabiera płaszcz dać i suknię. Głodnego nakarmić, nagiego przyodziać, sprzedać to co się ma i hojnie rozdwajając ubogim zdobyć skarb w niebie. Gdybym takim był, wykonując te wszystkie niebanalne nakazy Chrystusowe, wtedy prawdziwie mógłbym się cieszyć, że jestem dobrym człowiekiem.

    Ludzie zaś łatwo szafują tym pojęciem. Jezus powiedział: „Czemu nazywasz mnie dobrym? nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg.” (Łuk 18, 19.). A apostoł Paweł tak pisze:

    Do Rzymian 7, 15. Nie rozumiem bowiem co czynię; bo nie to czynię, co chcę, ale to czynię, czego nienawidzę. 16. A jeśli to czynię, czego nie chcę, to uznaję, że Zakon jest dobry. 17. Lecz już wtedy nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. 18. Bo wiem, że we mnie, to jest w ciele mojem, nie mieszka dobre; albowiem chcieć potrafię; ale do wykonania dobrego (sił) nie znajduję. 19. Bo nie czynie dobrego, które chcę; ale złe, którego nie chcę, to czynię. 20. Jeśli więc to czynie, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. 21. Znajduję tedy takie prawo, że gdy ja chcę czynić dobrze, to zło się mnie trzyma. 22. Albowiem według wewnętrznego człowieka kocham się w Zakonie Bożym. 23. Lecz widzę inny zakon w członkach moich, sprzeciwiający się zakonowi umysłu mojego i biorący mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich. 24. Nieszczęsny ja człowiek! kto mnie wybawi od ciała tej śmierci? 25. Łaska Boża przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.

    Osobiście sądzę, że to Prawo Boże rozumiane w sposób duchowy, odsłonięty w osobie Jezusa Chrystusa, mówi co naprawdę oznacza być „dobrym człowiekiem” i takie bycie dobrym rzeczywiście – jak sądzę – by wystarczało.

    Pismo Święte nie mówi, że nie moglibyśmy być usprawiedliwieni z Zakonu Mojżeszowego i własnych uczynków, lecz że nikt z tegoż Prawa i uczynków usprawiedliwiony nie będzie. Innymi słowy wystarczyłoby być dobrym człowiekiem, lecz nikt takim dobrym człowiekiem sam z siebie nie jest.

    Jesteśmy grzeszni i błądzimy, dlatego potrzebujemy łaski Bożej, dzięki której możemy dopiero się zmienić i naprawdę stać się dobrymi. Jak jeszcze napisano:

    Do Tytusa 3, 3. I my bowiem byliśmy niegdyś głupimi, niewiernymi, zbłąkanymi: służyliśmy rozmaitym pożądliwościom i rozkoszom, żyliśmy w złości i zazdrości, omierźli, nienawidzący jedni drugich. 4. Lecz gdy okazała się dobrotliwość i ludzkość Zbawiciela naszego Boga, 5. Nie z uczynków sprawiedliwości, jakieśmy czynili, ale wedle miłosierdzia swego zbawił on nas przez obmycie odrodzenia i odnowienia w Duchu Świętym, 6. Którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, 7. Abyśmy usprawiedliwieni łaską jego, byli w nadziei dziedzicami żywota wiecznego. 8. Wierna to mowa i chcę, żebyś ją mocno wpajał, by ci co wierzą Bogu starali się w dobrych uczynkach przodować.

    Jak jeszcze mówi Jan (1 list):
    1, 8. Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, a prawdy w nas nie ma. 9. Jeśli wyznajemy grzechy nasze, to On wierny i sprawiedliwy, odpuści nam grzechy nasze i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. 10. Jeśli mówimy, żeśmy nie zgrzeszyli, kłamcą go czynimy, i słowa jego w nas nie ma.

    Uznając więc sprawiedliwość Bożą, przez którą potępiony jest grzech w ciele, uznajemy naszą winę, aby z wyrokiem potępiającym grzech przyjąć również ułaskawienie w Chrystusie Jezusie. Na to patrząc i o tym myśląc, że nikt nie jest dobry prócz jednego Boga i tych w których Bóg mieszka i kieruje. Tą mając nadzieję i wiarę, że przez ponowne narodzenie w Chrystusie i przyobleczenie w synów Bożych, uczyni nas zdolnymi do wszelkiego dobrego uczynku, abyśmy byli we wszystkim dobrzy i doskonali, jak i doskonały jest Pan Bóg nasz.

    Ewangelia Jana 15, 1. Ja jestem winnym szczepem prawdziwym, a Ojciec mój jest oraczem. 2. Wszelką latorośl we mnie, nie przynoszącą owoc, odetnie, a wszelką, która przynosi owoc, oczyści, aby więcej owocu przynosiła. 3. Już wy jesteście czyści dla słów, które do was mówiłem. 4. Mieszkajcie we mnie, a ja w was. Jak latorośl nie może przynosić owoców sama ze siebie, jeśli nie tkwi w winnym szczepie: tak i wy, jeśli we mnie mieszkać nie będziecie. 5. Jam jest szczep winny, wyście latorośle. Kto mieszka we mnie, a ja w nim, wiele owoców przynosi; bo beze mnie nic uczynić nie możecie. 6. Kto we mnie tkwić nie będzie, zostanie precz wyrzucony i uschnie, jak latorośl, którą zbierają i do ognia wrzucają i płonie. 7. Jeśli we mnie trwać będziecie, a słowa moje w was trwać będą, czegokolwiek zechcecie, prosić będziecie, i stanie się wam. 8. W tem jest uwielbiony Ojciec mój, żebyście bardzo wiele owoców przynieśli i stali się uczniami moimi. 9. Jak mnie umiłował Ojciec, i ja umiłowałem was: trwajcież w miłości mojej. 10. Jeśli przykazania moje zachowacie, będziecie trwać w miłości mojej; jak i ja zachowałem przykazanie Ojca mego, i trwam w miłości jego. 11. To wam powiedziałem aby wesele moje w was było, a wesele wasze wypełniło się. 12. To jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jakem ja was umiłował. 13. Większej miłości nikt nie ma nad tego, który duszę swą kładzie za przyjaciół swoich.

    Nie miejmy się więc sami za sprawiedliwych, lecz trwajmy w Chrystusie, tym korzeniu wszelkiego prawdziwego życia i dobra wiekuistego. Abyśmy nie byli drzewem uschłym po dwakroć wykorzenionym, lecz żywym i pełnym dobrych owoców. Wszelkie bowiem drzewo które nie będzie wydało owoców dobrych, będzie wycięte i w ogień wrzucone.

    II Piotra 1, 5. I wy dokładajcie wszelkiej pilności, by do wiary waszej przydać cnotę, a do cnoty umiejętność, 6. A do umiejętności powściągliwość, a do powściągliwości cierpliwość, a do cierpliwości pobożność, 7. A do pobożności miłość bratnią, a do miłości bratniej umiłowanie. 8. Jeśli bowiem te (cnoty) mieć będziecie, i to obficie, to nie zostawią was próżnymi ani niepożytecznymi w poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. 9. Bo kto ich nie ma, ślepy jest i po omacku chodzi, puściwszy w niepamięć oczyszczenie od dawnych grzechów swoich. 10. A przeto, Bracia, usilniej się starajcie, żebyście przez dobre uczynki zapewnili sobie wezwanie i wybranie wasze, to bowiem czyniąc nigdy nie zgrzeszycie. 11. Bo w ten sposób szeroko otworzy się wam dostęp do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa.

    Starajmy się zatem o to co dobre, nie tylko przed Bogiem, ale i przed wszystkimi ludźmi (Do Rzym. 12, 17.). Nie w pysze, jakobyśmy sami z siebie mogli cokolwiek uczynić, ale zdolność nasza z Boga jest (2. do Kor. 3, 5.). Jemu chwała i cześć na wieki wieków. Amen.

    ///
    Dziękuję Kasiu za ten pożyteczny artykuł. Osobiście nie lubię filozofii, ale oczywiście ogólnie zgadzam się z tym co napisałaś. Może tutaj trochę się gdzieś rozmijamy? Nie wiem… W każdym razie do tego co najważniejsze, czyli łaski i dobrych uczynków się zgadzamy. 🙂

    Pozdrawiam Cię serdecznie. Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z Tobą. Amen.

    Polubienie

Dodaj komentarz